Praca na nocnej zmianie i jej wpływ na jakość snu.
Wiele osób, zarówno w Polsce, jak i na całym świecie pracuje w systemie zmianowym. Oznacza to nic innego jak to, że oprócz pracy w ciągu dnia, zdarza się im pracować także w nocy z tego względu, że istnieją zawody, w których wymagana jest tak zwana ”ciągłość pracy”. Dotyczy to między innymi strażaków, policjantów, służby więziennej, pilotów, pracowników lotniska i kontroli lotów, kierowców, pracowników medycznych, marynarzy, pracowników obsługi portu, maszynistów, obsługi dworca, a nawet sprzedawców w sklepach całodobowych czy na stacjach benzynowych – można by wymieniać bez końca. Osób pracujących na zmianach nocnych faktycznie jest więcej niż mogłoby się wydawać.
Czy praca w takim systemie może wpływać na sen?
Mechanizm regulowania snu
Rytm dobowy regulowany jest w dużej mierze poprzez… światło. Jego obecność bądź też brak mówią nam bowiem o tym, czy w danej chwili powinniśmy spać czy czuwać. Jeżeli przez około 20-30 minut mózg nie otrzymuje sygnału o świetle to koduje tę informację jako trwanie ciemności i konieczność uwolnienia melatoniny, czyli hormonu snu. Wzrost poziomu melatoniny wpływa korzystnie na proces zasypiania, a także na utrzymanie snu. Maksymalne stężenie przypada na godziny 24:00 – 3:00. Wydzielanie tego hormonu może zostać zaburzone przez sztuczne światło, a także konieczność czuwania w ciągu nocy samą w sobie. Zahamowanie wydzielania melatoniny prowadzi więc do rozregulowania cyklu dobowego, a także problemów ze snem. Odwrócenie naturalnego porządku poprzez pracę w nocy i sen w ciągu dnia może być przyczyną pojawienia się objawów określanych jako zespół długu czasowego– tych samych, które odczuwalne są w trakcie zmiany strefy czasowej (jet lag).
Praca w nocy nie dla każdego
Tolerancja pracy zmianowej wśród pracowników jest różna – jedni znoszą ją lepiej, inni trochę gorzej. Istnieje nawet jednostka chorobowa, która nosi nazwę zespołu nietolerancji pracy zmianowej.
Do pracy w nocy świetnie nadają się osoby z osobowością sowy. Są to takie osoby, które wstają późno, a ich szczyt aktywności przypada na pory późnowieczorne. Dyskryminowane w czasach szkolnych, kiedy trzeba było wcześnie wstawać, a także przy standardowej pracy od 8:00 do 16:00 na nocnej zmianie odnajdują się jak ryba w wodzie.
Zaburzenia snu
Praca zmianowa zakłóca naturalny porządek – sprawia, że śpimy raz w nocy, a raz w ciągu dnia. Nic więc dziwnego w tym, że taka kolej rzeczy rozregulowuje nasz biologiczny zegar i prowadzi do zaburzeń snu. Bezsenność, kłopoty z utrzymaniem snu, chroniczne zmęczenie… są dość powszechne wśród pracowników zmianowych. Ryzyko wystąpienia tych dolegliwości rośnie wraz z wiekiem i zarazem spada tolerancja pracy zmianowej. Czy jest na to rada? I tak i nie. Negatywnych skutków i objawów takiego systemu zatrudnienia nie da się całkowicie wyeliminować. Można je jednak załagodzić dbając o warunki i środowisko snu, o wyciszenie i relaks przed udaniem się na wypoczynek. Dość ważne jest, aby nie zasypiać w ubraniu, „byle jak” na kanapie czy co gorsza w pozycji siedzącej – należy zjeść lekki posiłek, wziąć prysznic i przebrać się w piżamę, a następnie „odespać nockę”. Jak długo należy spać? Sen po nocnej zmianie powinien trwać minimum 5 godzin. Najważniejsze to jednak nie popadać w skrajności i słuchać siebie, ponieważ Twój organizm doskonale wie czego potrzebuje. W sytuacji kiedy zaburzenia snu trwają od dłuższego czasu i znacznie utrudniają funkcjonowanie nie wahaj się skorzystać z pomocy lekarza, który zdiagnozuje problem i zaproponuje rozwiązanie.